Myślę, że na to pytanie odpowiedź znajdziemy w Piśmie św.:
„Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą” 1 J 5, 14
A więc... nie ma modlitw nie wysłuchanych, ale... ale pytanie pozostaje inne, jeśli nie otrzymujemy tego, o co gorliwie Pana prosimy... to czy jest nam to konieczne... uwaga... konieczne do ZBAWIENIA... pewnie w naszym mniemaniu wydaje nam się, że wszystko o co ośmielamy się prosić Pana jest nam potrzebne, konieczne i oczywiście dla nas dobre... zapewniam Cię młody przyjacielu, że tak nie jest... sama tego doświadczyłam... zwłaszcza pamiętam taką jedną sytuację, gdy naprawdę bardzo gorliwie prosiłam Jezusa o wysłuchanie mojej prośby... a nawet mogę powiedzieć, że uciekłam się do swoistego "szantażu" Panie jeśli to i to... daj dowód swej miłości... bardzo mi na czymś zależało... i co... i Pan dał... ale szybko tego żałowałam... nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak szybko będę żałować swojej prośby... :)... no cóż Pan wiedział, że moja prośba nie "wyjdzie" mi na dobre, ale stwierdził... jak chcesz dziecko to masz... dziś jestem trochę mądrzejsza... tak przynajmniej sądzę... i zamiast Panie proszę Cię daj, bo to jest mi konieczne do ... mówię, Panie chciałabym to i to... ale Ty lepiej wiesz... więc niech będzie wola Twoja... ufam Twojej miłości... Pozdrawiam...
Teresa